Z kolei pani Aleksandra już teraz zrezygnowała z lokalu, choć wcześniej wpłaciła zaliczkę. Teraz zamówiła catering, umówiła się na wypożyczenie namiotów oraz krzeseł. Komunię zorganizuje na działce pod miastem. Z kolei pani Izabela rozważa zorganizowanie komunii córki indywidualnie, np. latem, lub w przyszłym roku.
kom 17:53 Komunię świętą można przyjąć w ciągu jednego dnia dwa razy. 1) Ale jest taka sytuacja, że w ciągu jednego dnia odbywają się trzy ważne msze dla osoby np. rano chrzest dziecka znajomej tej osoby, w południe pogrzeb a wieczorem Msza za rodziców. Czy ta osoba może przyjąć Komunię świętą na wszystkich mszach? 2) Czy przyjęcie Komunii św. w ciągu jednego dnia trzy razy ( wyłączając okoliczności z pierwszego pytania ) będzie świętokradztwem- grzechem ciężkim i osoba musi się z tego spowiadać ? 3) Kapłan odprawił Mszę św. rano i później popełnił grzech ciężki to przecież czy może przyjąć Pana Jezusa odprawiając Mszę św. w południe ? 4) Ile dziennie kapłan może odprawić Mszy św. i ile razy może przyjąć Komunię św. ? BóG ZAPłAć !!! 1. Zasada jest taka, że można przyjąć komunię dwa razy. Za drugim razem trzeba być koniecznie na całej Mszy. 2. Chyba nie można tego nazwać świętokradztwem. Ale zasada jest inna i należy jej przestrzegać. 3. Księży zasada o dwukrotnym przyjmowaniu Komunii nie dotyczy. Jeśli okoliczności sprawiają, że musi odprawić więcej Mszy, na każdej z nich przyjmuje Ciało i Krew Kapłan zasadniczo może odprawić jedną Mszę (trzy w Dzień Zaduszny). Jeśli jest taka potrzeba, może odprawić też drugą, a w uroczystości nawet trzecią. Jeśli mamy do czynienia z sytuacją awaryjną (ksiądz, który miał odprawić wieczorną Mszę nagle zachorował), to nawet i więcej. Trzeba przy tym pamiętać, że właściwie tylko za tą pierwszą może przyjąć stypendium mszalne. Obowiązujące przepisy nie pozwalają bowiem na dowolność w tej kwestii. Prawodawca stanowi (KPK, kanon 951)§ 1. Kapłan, odprawiający więcej razy w tym samym dniu, może poszczególne Msze św. aplikawać w intencji, w której została złożona ofiara, przy zachowaniu jednak prawa, że oprócz dnia Bożego Narodzenia, wolno mu zatrzymać dla siebie jedną tylko ofiarę, pozostałe zaś winien przekazać na cele oznaczone przez ordynariusza, z dopuszczeniem jednak pewnego wynagrodzenia z tytułu zewnętrznego.§ 2. Kapłan koncelebrujący w tym samym dniu drugą Mszę św., nie może z żadnego tytułu przyjąć za nią ofiary.
U pacjentów dorosłych dawka No-Spa powinna wynosić 3-6 tabletek dziennie, czyli 120-240 mg leku na dobę, w 2 lub 3 dawkach podzielonych. Preparat mogą stosować także dzieci po ukończeniu 6 roku życia. Zalecana dawka u młodszych pacjentów to: u dzieci w wieku 6-12 lat - 1 tabletka 2 razy dziennie, czyli 80 mg na dobę podzielone na 2
Czy Komunia św. jest do zbawienia koniecznie potrzebna? Ile razy dziennie można ją przyjmować i pod jaką postacią? Na te pytania odpowiadał teolog i pisarz, o. prof. Jacek Salij OP. Kiedy przestaniesz regularnie chodzić na niedzielną Mszę św., to obojętnienie w wierze masz pewne – ostrzegał dominikanin, który 25 października był gościem spotkania „Obserwatorium wiary”. Cykl, zorganizowany przez świeckich dominikanów w klasztorze na Służewie, w tym roku akademickim poświęcony jest sakramentom. Jak podkreślił o. Jacek Salij, wiara w sakramenty to wiara w Jezusa, który będąc Synem Bożym, stał się człowiekiem, ogłosił dobrą nowinę o naszym powołaniu do życia wiecznego, złożył na Kalwarii ofiarę ze swojego człowieczeństwa, zmartwychwstał i ma moc obdarzyć nas życiem wiecznym. – Eucharystia to niesamowity dar, umożliwiający nam spotkanie z żywą osobą Jezusa. Jest też wezwaniem do zjednoczenia się z Nim. Buduje wspólnotę wierzących – podkreślił duchowny, zaznaczając, że nie jest to symboliczna pamiątka Wieczerzy Pańskiej, jak pojmują ją Kościoły protestanckie. Przywołał fragment mowy eucharystycznej w Ewangelii św. Jana. Jezus nawiązał w niej do manny, którą Bóg karmił lud izraelski zmierzający do Ziemi Obiecanej. „Jeśli kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje ciało za życie świata” – obiecał Chrystus. I chociaż jego słowa oburzyły Żydów, a uczniowie Chrystusa szemrali: „Trudna jest ta mowa” i wielu z nich odeszło, Jezus się z niej nie wycofał. A to znaczy – jak podkreślił o. Salij. – że Komunia św. jest realnym ciałem Pana, pokarmem nie tylko na doczesność, ale i wieczność. Cytując Katechizm Kościoła Katolickiego, dodał, że Bóg dał ludziom dary w postaci sakramentów i od ich przyjęcia uzależnił zbawienie, ale „nie jest tym skrępowany”. Nie zwalnia to jednak wierzących ze starania się o to, by oni sami ani nikt inny nie zszedł z tego świata bez zaopatrzenia w Ciało Pańskie. Chleb i wino – Dlaczego w niektórych świątyniach Komunia św. zawsze odbywa się pod dwiema postaciami, a w innych tylko okazjonalnie? – dopytywali uczestnicy spotkania. – Namawiałbym do uszanowania prawa na terenie, na którym jesteśmy – odpowiadał dominikanin. – Był czas, kiedy na zachodzie Europy powszechnie przyjmowano Komunię św. na rękę, a u nas pozwolenia na to nie było. Prawo kanoniczne zezwala udzielać Komunii św. pod dwiema postaciami w szczególnych okolicznościach. Ja za takie uznaję na przykład uczestniczenie w liturgii sakramentu chrztu czy Wielkiego Czwartku. Na pytanie o to, ile razy można przystąpić jednego dnia do Komunii św., o. Salij odpowiedział, że jeszcze niedawno obowiązywał kanon zezwalający na to jedynie raz dziennie. Wyjątkiem był Wiatyk, który w obliczu śmierci można przyjąć zawsze. – Teraz w całym Kościele obowiązuje kanon, dosyć chytrze sformułowany. Mówi on o tym, że Komunii św. drugi raz w ciągu dnia przyjąć nie wolno, chyba że podczas Mszy św. – wyjaśniał zakonnik. Komunia duchowa Ojciec Jacek Salij przestrzegał przed niegodnym przystępowaniem do Stołu Pańskiego, co zdarza się osobom niepraktykującym, ale też katolikom żyjącym w ciężkim grzechu, podczas pogrzebów lub ślubów ich bliskich albo w czasie innych ważnych uroczystości, np. państwowych. – Serce się kraje na ten widok – mówił duchowny. – Próbowałbym takiej osobie podpowiedzieć, że może coś ją łączy z Kościołem, może byłaby zdolna do sakramentu pokuty… Z drugiej strony znam małżeństwa niesakramentalne, które w wierze wychowują swoje dzieci i bardzo się cieszą, że one przystępują do Komunii św. Czują, że poniekąd przyjmują Ciało Pana także w ich imieniu. Zgodnie z tym, co św. Paweł pisał w liście do Koryntian: „Uświęca się bowiem mąż niewierzący dzięki swej żonie”. Dominikanin podkreślił, że w sytuacjach, gdy niemożliwe jest przyjęcie realnej Hostii z powodu przeszkód kanonicznych, ale też innych, np. choroby, pobytu w krajach, gdzie trudno jest dotrzeć do katolickiej świątyni, dobre jest budowanie w sobie tęsknoty za Jezusem, którego się kocha, i proszenie Go o to, by „zaradził naszym niedostatkom” w tej miłości. Komunia św. duchowa ma wówczas takie same skutki dla duszy jak przyjęta sakramentalnie.
Dawkowanie kolagenu. Obecnie instytucje służby zdrowia nie przedstawiły żadnych oficjalnych wytycznych dotyczących dziennej dawki kolagenu. Zatem ilość kolagenu, którą powinieneś przyjmować, zależy od tego, jaką formę wybierasz. Przyjmuje się, że 2,5–15-gramowa dzienna dawka kolagenu jest bezpieczna i skuteczna.
To wielki paradoks, że ktoś obecny na Mszy św. nie przyjmuje Komunii. To tak jakby ktoś przyszedł na proszony obiad i nic nie zjadł. Absurd, sprzeczność. Z ks. dr. Józefem Górzyńskim, wykładowcą liturgiki w Wyższym Metropolitalnym Seminarium Duchownym w Warszawie rozmawia Piotr Chmieliński Piotr Chmieliński: – Jaka jest różnica pomiędzy Eucharystią a Mszą św.? Ks. Józef Górzyński: – Te dwa terminy w dużym zakresie się pokrywają. Można powiedzieć: „idę na Mszę św.” lub „idę na Eucharystię”. I jedno i drugie jest poprawne. Jednak Eucharystia jest pojęciem znacznie szerszym, bo obejmuje aspekty, które wykraczają poza sam akt kultycznej celebracji, który zamyka się w ramach obrzędu zwanego Mszą św. Ten akt kultyczny zaczyna się pieśnią na wejście a kończy pieśnią na wyjście. Poza Mszą św. istnieje duża przestrzeń kultu Tajemnicy Eucharystycznej. Ten kult to: adoracja Najświętszego Sakramentu, procesja z Najświętszym Sakramentem, Komunia św. dla chorych lub umierających. To wszystko zamyka się w pojęciu celebracji sakramentu Eucharystii. Bo to jest ciągle sakramentalna obecność Boga wśród nas. Dlatego też każdy akt kultu eucharystycznego poza Mszą św. jest ściśle związany z samą celebracją Mszy św. Bez celebracji Mszy św. nie można sobie wyobrazić kultu eucharystycznego, bo on albo do niej prowadzi, albo z niej wynika. Na ogół to drugie. Zwykle najpierw dokonuje się kulminacyjny moment celebracji eucharystycznej, czyli Msza św., a później podejmujemy kult eucharystyczny, ale już nie w ramach Mszy św. Wiąże się to z praktyką przechowywania chleba eucharystycznego, co dało przestrzeń do kultu poza Mszą św. Przechowywanie postaci eucharystycznych wiązało się zawsze z koniecznością udzielania Komunii św. chorym. A świadomość, że jest to ciągle rzeczywista, sakramentalna obecność Pana Jezusa, skłaniała do otoczenia tych postaci czcią i kultem. W historii ta cześć i adoracja dla postaci eucharystycznych systematycznie wzrastała. Tabernakulum znalazło się w centrum świątyni, co dla samej celebracji Mszy św. nie do końca dobrze się przysłużyło, bo zdominowało ołtarz. Przy celebracji Mszy św. najważniejszy jest ołtarz. To on jest najważniejszym miejscem w kościele, a tabernakulum to tylko miejsce przechowywania Najświętszego Sakramentu. I chociaż wyznajemy rzeczywistą obecność Pana Jezusa w postaciach eucharystycznych, to jednak celebracja eucharystyczna ma wymiar dynamiczny. Czyli jest to dziejąca się rzeczywistość zbawcza. Uobecniając na ołtarzu w sakramencie Eucharystii mękę, śmierć i zmartwychwstanie Pana Jezusa nie uobecniamy tylko Jego realnej obecności w postaciach eucharystycznych. W ramach celebracji Mszy św. realna obecność Pana Jezusa jest bowiem nie tylko w postaciach eucharystycznych. – A gdzie jeszcze? – W ludzie Bożym zgromadzonym dla oddawania czci swojemu Panu, w Słowie Bożym i w osobie kapłana, który przewodniczy zgromadzeniu liturgicznemu. To są wszystko realne obecności Pana Jezusa, wszystkie równie ważne, ale funkcjonujące w ramach dziejącej się akcji liturgicznej. Obecność Pana Jezusa w postaciach eucharystycznych jako jedyna wychodzi poza akcję Mszy św., ponieważ jako jedyna z form obecności jest substancjalnie związana z postacią, czyli jest obecnością trwałą. Do momentu, kiedy trwa postać, jest w niej realna obecność Pana Jezusa. Zupełnie inaczej jest np. z ludem, który jeżeli po zakończeniu liturgii rozchodzi się do domu, nie stanowi już zgromadzenia liturgicznego, a zatem nie ma już w nim realnej obecności Pana Jezusa. Dlatego tak istotne jest zgromadzenie. Często ludzie pytają dlaczego tak ważna jest ich obecność na Mszy św. Bo to jest właśnie realna obecność Pana Jezusa. Gromadzenie się ludu Bożego jest aktem liturgicznym. Jeżeli więc ktoś ogranicza się tylko do obejrzenia Mszy św. w telewizji, to on nie stanowi realnej obecności Pana Jezusa. Bo nie ma znaku liturgicznego, jakim jest zgromadzenie. Podobnie kapłan. Jeżeli kończy akcję liturgiczną, to dobiega też końca jego funkcja in persona Christi. Podsumowując, dzięki postaciom eucharystycznym tajemnica Eucharystii wychodzi poza akcję Mszy św. I, tak jak mówiliśmy, dzięki temu osoby, które nie były na zgromadzeniu, mogą przyjąć Komunię św. – A jak Ksiądz skomentowałby postawę kogoś, kto był obecny w zgromadzeniu, a nie przyjął Komunii św.? – To jest wielki paradoks, którego w historii próbowano uniknąć. Taka postawa, że ktoś obecny na Mszy św. nie przyjmuje Komunii jest po prostu nielogiczna, wewnętrznie sprzeczna. Ktoś taki duchowo jakoś korzysta z tego uczestnictwa, ale nie sięga po to, co najważniejsze. To tak jakby ktoś przyszedł na proszony obiad i nic nie zjadł. Absurd, sprzeczność. Dlatego w historii katechumenom czy pokutnikom pozwalano na uczestniczenie jedynie w liturgii Słowa. Po jej zakończeniu musieli opuścić kościół. I było to logiczne. – Czy dziś warto coś takiego wprowadzić? – Trudno powiedzieć. Marzy mi się Msza św., podczas której wszyscy obecni przystępują do Komunii św. Niestety zwykle na Mszach więcej jest ludzi, którzy nie mogą przyjąć Komunii, a więc nie uczestniczą w pełni w liturgii. Trzeba być pojednanym z Bogiem i Kościołem. Jeżeli ktoś nie jest pojednany, to nie jest zdolny do pełnego uczestnictwa, chociażby nie wiem jak intencjonalnie się deklarował, że jest. Bo to uzdolnienie nie pochodzi z człowieka, ale jest łaską, którą przyjmujemy lub nie. – Niektórzy uważają, że skoro już dawno się nie spowiadali, to nie mogą przystąpić do Komunii. Czy można przystąpić do Komunii bez wcześniejszego wyspowiadania się? – Oczywiście. Trzeba jednak być w stanie łaski uświęcającej. Dopóki ten stan trwa, można przystępować do Komunii. Do spowiedzi idziemy przede wszystkim dlatego, że zerwaliśmy więzy z Bogiem poprzez grzech. To jest podstawowy argument pójścia do spowiedzi. Sakramentalne rozgrzeszenie przywraca zerwane więzy z Bogiem i można znowu przystępować do Komunii. To jest proste. Nieco bardziej skomplikowana jest sprawa z osobami, które nie popełniają żadnych grzechów ciężkich. Kościół zaleca wtedy przystępowanie do tzw. spowiedzi okresowej. – Co jaki czas? – To już jest kwestia sumienia danej osoby, która powinna może rozeznać tę sprawę ze swoim spowiednikiem czy kierownikiem duchowym. Ważne jest zachowanie pewnej regularności, bez zbyt długich przerw. Trzeba też pamiętać, że sakrament pokuty nie tylko oczyszcza nas z grzechów, ale także daje bardzo konkretną łaskę uzdrowienia i umocnienia na drodze życia. Tak więc warto z tego daru korzystać. – Ile razy dziennie można przyjąć Komunię św.? – Jeżeli ktoś w pełni uczestniczy we Mszy św., może przyjąć Komunię. Szczególnie chodzi tutaj o powtórne uczestnictwo we Mszy danego dnia. Jeżeli np. chory w szpitalu przyjął Komunię rano, ale bez uczestnictwa we Mszy św., to uczestnicząc w pełni we Mszy św. wieczorem może powtórnie tego dnia przyjąć Pana Jezusa. Ale nie może się to odbywać na zasadzie, że ktoś poszedł na tę Mszę św. specjalnie po to, żeby przyjąć Komunię św. To byłoby nadużycie. Byłaby to duchowość numeryczna, że im więcej tym lepiej. Tu wcale nie jest tak, że im więcej tym lepiej. Raz w zupełności wystarczy. – W większości naszych kościołów spowiedź odbywa się w trakcie Mszy św. Czy to jest dobra praktyka? – Sakrament pokuty jest jedynym sakramentem, którego nie celebruje się w ramach Mszy św. I zgadzam się, że jest on często celebrowany podczas Mszy św., ale nigdy w jej ramach. Nie ma obrzędu, który by łączył sakrament pokuty z Mszą św. Dokumenty Kościoła nigdzie nie mówią, że należy zaniechać spowiadania podczas Mszy św. W praktyce bowiem są to często spowiedzi odbywane nie przez osoby, które uczestniczą w obecnie sprawowanej Eucharystii, ale te, które przygotowują się do uczestnictwa w następnej. Jest więc rzeczą oczywistą, że należy dać im możliwość spowiedzi przed ich Mszą św. Jeżeli jednak niektórzy wierni spowiadają się na Mszy św. w której uczestniczą, to na pewno nie jest to rzecz do pochwalenia. Po prostu tracą wtedy wiele z samej celebracji Mszy św. – A ile czasu można się spóźnić na Mszę, aby była ona „zaliczona”? – Kościół obecnie nie określa tego typu norm, dlatego, że nie sposób tego uczciwie ustalić. Mamy obowiązek uczestniczenia we Mszy św. od początku do końca. Właśnie dlatego, że, jak już mówiliśmy, od początku do końca jest na Mszy realna obecność Pana Jezusa. Stanowimy zgromadzenie, które jest znakiem tej obecności. Jeżeli więc ktoś się spóźnia, to wyraźnie „kaleczy” ten znak, który ma być wyraźny, bo jest właśnie znakiem obecności Pana Jezusa. To nie jest rzecz banalna. Przecież tak naprawdę, to zgromadzenie celebruje Eucharystię, ono jest celebransem. Kapłan jest tylko przewodniczącym zgromadzenia celebrującego. Jeżeli ktoś się spóźnia, to jest to kwestia jego sumienia, a nie tego czy naruszył jakiś przepis. Gdyby Kościół określił, że można się spóźnić do jakiegoś momentu, wielu ludzi bardzo chętnie by z tego korzystało i swoją odpowiedzialność za spóźnienie przerzucało na ten przepis, uzyskując spokój sumienia. Tymczasem jeżeli ktoś się spóźnia, to niepokój jego sumienia jest bardzo potrzebny. – Czy jeżeli ktoś stoi na podwórku przed kościołem „zalicza” Mszę św.? – Tutaj też nie można podać konkretnych ustaleń, że w tym miejscu to jeszcze tak, ale metr dalej już nie. Już mówiliśmy, że zgromadzenie jest znakiem. A więc trzeba popatrzeć dookoła, czy ja uczestniczę w zgromadzeniu. Bo czasami mogę nie stanowić tego znaku, ale wręcz być antyznakiem. Np. jeżeli wszyscy są zgromadzeni w jednej przestrzeni, a ktoś wyraźnie stoi gdzie indziej, to się dystansuje od tego zgromadzenia. Postępuje wbrew znakowi, który powinien być także i przez niego podjęty. To jest wyłamanie się ze znaku wspólnoty. Dodajmy, że istotne jest to, żeby robić znak taki, jaki wykonuje wspólnota. Niedopuszczalne jest np., że wspólnota klęczy, a ja stoję, albo odwrotnie. – Czy dobrą praktyką jest czytanie przez świeckich czytań podczas Mszy św.? – Oczywiście, bo to jest funkcja świeckich, a nie duchownych. – A jeżeli chodzi o Ewangelię… – Ewangelię mogą czytać tylko duchowni. To jest funkcja własna diakona, który, jeżeli jest obecny, zawsze czyta Ewangelię. Jeżeli natomiast nie ma diakona podejmują to prezbiter albo biskup. Świeccy nie mogą czytać Ewangelii ani wygłaszać homilii. – Czasami jednak zdarza się, że świeccy w ramach homilii czy kazania wygłaszają jakieś świadectwa. Czy jest to dopuszczalne? – Homilię, czyli słowo Boże po Ewangelii może wygłosić tylko osoba posiadająca święcenia. Tego nie może zrobić nikt sam z siebie. Może to zrobić tylko ktoś, kto został łaską uzdolniony do reprezentowania Chrystusa w danym zgromadzeniu. Nie chodzi o to, czy ktoś wie dużo, czy nie, ale czy jest zdolny do tego, aby Chrystusa w zgromadzeniu reprezentować. A to uzdolnienie bierze się z sakramentu święceń. Natomiast w ramach homilii głoszonej przez osobę duchowną, może wystąpić świecki, który pewne fragmenty homilii zilustruje swoim świadectwem. Nie będzie wygłaszał prawd wiary, pouczał jak należy postępować, tylko powie o tym, jak wygląda jego wiara. Da świadectwo o tym, jak w nim samym, w jego konkretnym życiu działa łaska Boża, która pozwala właściwie przeżywać tę prawdę wiary czy tę postawę życia chrześcijańskiego, o której była mowa w wygłoszonym dzisiaj słowie Bożym. Wtedy wszystko jest w porządku. źródło (07-03-2016): Tak :) Odpowiedz na tę wiadomość. Re: Czy mogę dwa razy przystąpić do Komuni Św? Autor: Aneta (---.neoplus.adsl.tpnet.pl) Data: 2006-04-16 18:54. Możesz pod warunkiem, że na drugiej Mszy Św. będziesz w całości (+ to co zawsze, czyli wolnosc od grzechu ciezkiego i godzinny post eucharystyczny). W ostatnich latach omija mnie to całe okołokomunijne szaleństwo. Większość moich znajomych i część rodziny zdecydowało albo zupełnie zrezygnować z tego sakramentu z racji swoich przekonań, albo odroczyć go w czasie, by sprawdzić, czy dziecko jest gotowe przyjąć ten sakrament. Widzę jednak, że część osób, które znam, a także Wy próbując wyciągnąć ze mnie trochę informacji poprzez emaile, ciekawi jesteście mojego stanowiska w kwestii całego tego szaleństwo prezentowego, które ma podobno miejsce w maju i czerwcu. Dla niektórych jest to impreza rodem z Bollywood i przypomina ona bardziej wiejskie wesele, niż święto dziecka, które powinno w moim odczuciu dawać mu przykład, jakie wartości są istotne w życiu a jakim warto się jednak oprzeć. I w tym właśnie momencie odchrząkam głośno, aby wyrazić moje lekkie zniesmaczenie. Ale może jestem staroświecka, dlatego niech każdy zadłuża się na tyle, na ile może (słaby żart ;-)). Gdyby nie wiadomość od kilku z Was i apel Hani, to żyłabym w przeświadczeniu, że czasy wystawnych imprez, zaciągania kredytu (bo trzeba ogarnąć imprezę na pięćdziesiąt osób) i zwariowane życzenia prezentowe tych jeszcze nieodrośniętych istot, już dawno się skończyły. Tymczasem okazuje się, że impreza w stylu roszczeniowego disco, na której dzieciaki żądają kasiory albo wypasionych prezentów dopiero się rozkręcają! Dzieci często napędzane przez swoich rodziców (albo rówieśników) odrobinę chyba się pogubiły i wydaje im się, że mają do czynienia z bliskimi, którzy postawią dom w zastaw, aby móc sprawić im nowy komputer z jabłkiem, albo kupią quada za parę tysi. Jedna z Was, Magda, napisała nawet, że rodzice pewnego dziecka już zrobili listę prezentową, na której rodzice chrzestni są najwyżej niej i mają zdecydować, które z nich kupuje laptopa w wersji pro, a które robi w pokoju chłopca projektor z ekranem do oglądania filmów. Reszta gości ma kilkadziesiąt prezentów do wyboru z listy, którą rodzice stworzyli specjalnie dla nich online. Na liście jest rower, quad, obóz językowy na Malcie, wycieczka do Disneylandu, stworzenie ściany wspinaczkowej w pokoju chłopca i wiele innych komicznych „roszczeń”, których cena zaczyna się od 500 a kończy na z hakiem. Co ciekawe, nikt oprócz Magdy, która do mnie o tym napisała, nie pisnął ani słowem a ona nie zgadzając się na listę zakupową ma teraz całą rodzinę przeciwko sobie. Prawda, że grubo? :D Zupełnie serio, ja bym podziękowała za udział w takiej imprezie. Przyszłabym do dziecka przed tym całym komunijnym szaleństwem z najlepszymi życzeniami i jakimś skromnym upominkiem, zapewne wyłamując się z całej tej szopki, która zostałaby ukręcona przez rodziców. Odwieczne pytanie: ile daje się na komunię?! Dać gotówkę czy prezent? Mało czy dużo pieniędzy? 100, 500 a może 1000?! Lada dzień zaproszeni goście będą się głowić: ile na komunię daje babcia, ile powinien dać na komunię dziadek, albo ile kasy musi dać chrzestna czy chrzestny, ciocia czy wujek. Którzy wg niektórych rodziców powinni prawdopodobnie zakotwiczyć zęby w ścianie i jeść przez kilka miesięcy suchy chleb z wodą, aby móc dać swojej chrześnicy grubą kasę, coby jej rodzice nosem nie kręcili. Nie wiem, czy to ja tylko jestem taka staroświecka i uważam, że to rodzice powinni stać na straży w takich momentach i ich zadaniem jest zatrzymać rosnący apetyt dziecka, rozbudzić w nim wrażliwość na świat i otworzyć na potrzeby innych. Zamiast podsycać ogień i nakręcać komunijne łakomstwo. Moje dzieci co prawda nie przyjmą w najbliższej dekadzie sakramentu komunii świętej, ale co roku obchodzą swoje urodziny, podczas których kulminacyjnym punktem jest spotkanie najbliższych w jednym miejscu i spędzenie czasu z solenizantem, przy okazji dając mu jakiś upominek, który jest tylko skromnym dodatkiem do tortu, życzeń i wspólnego czasu. Zostawię Was z apelem Hani, której córka w tym roku będzie miała komunię: „Postaram się nie zająć Ci dużo czasu, a może będziesz miała kiedyś okazję zrobić z tego użytek. Dotarło do Ciebie to komunijne dywagowanie, co kupić dziecku na komunię świętą? Ile dać na tę komunię? A może podarować gotówkę? A może zaciągnąć kredyt w banku i żyć przez następny miesiąc pod kreską? Niech wreszcie skończy się w głowach rodziców i ich dzieci to zaściankowe myślenie, że to huczne wesele, podczas którego goście prześcigają się w wartości prezentów. Bo nie daj Panie Boże da się za mało i będzie obciach! Na jednym ze spotkań klasowych mojej córki jedna z matek zażądała odgórnej kwoty minimalnej, którą miałoby otrzymać od swojego gościa każde dziecko w naszej parafii, aby żadne nie musiało czuć się pokrzywdzone. Kwotą wg niej sprawiedliwą jest 500 polskich złotych, które pozwoli rodzicom pokryć koszt wystawnej imprezy a później ewentualnie kupić rodzinny komputer. Jak byś to skomentowała, bo mi witki opadają! Nie dajmy się zwariować! Drodzy goście, nie idźcie ślepo za żądaniami, bo tylko nakręcacie tę szaloną machinę, która z roku na rok coraz bardziej przyspiesza, a mam porównanie, bo jeden z moich synów jest już piętnastolatkiem. Kiedy na wspomnianym spotkaniu klasowym, które miało miejsce we wrześniu ubiegłego roku, rzuciłam propozycję, aby każdy rodzic zasugerował dziecku poszukanie celu charytatywnego, na który goście wpłacaliby jakąś cegiełkę, nastąpiła wymowna cisza i nikt nie podjął tematu. […] Sama widzisz, jacy my rodzice jesteśmy chętni do tego, aby zaprowadzić to świętowanie na właściwe, niekonsumpcyjne tory. Moja Amelia sama zaproponowała mi, że poprosi swoich gości o wpłatę dowolnej kwoty na dom dziecka, który znamy tu po sąsiedzku. Wszyscy przyjęli to z radością a Amelia pęka z dumy, że udało jej się ich do tego namówić. Namówiła też do tego samego swoje dwie koleżanki. Niech każdy da tyle ile chce i ile może, a nie tyle ile się od niego wymaga.” Da się? Da! Wystarczy tylko rozbudzić w swoim dziecku wartości, o których łatwo jest zapomnieć w momentach, gdy wszyscy na oślep pędzą w tym samym kierunku.
Ile razy dziennie można przyjąć Komunię świętą? Nowy Kodeks Prawa Kanonicznego z dnia 25 stycznia 1983 r., ogłoszony przez papieża Jana Pawła II, stwierdza: "Kto przyjął już Najświętszą Eucharystię, może ją ponownie tego samego dnia przyjąć jedynie podczas sprawowania Eucharystii, w której uczestniczy, z zachowaniem
Pytanie: Ile razy w ciągu dnia można przyjąć Komunię św.? Biskup Stefan Cichy: Pierwsze wydanie Katechizmu Kościoła Katolickiego (1994 r.) zawierało następujący tekst: „Zgodnie z tym, co oznacza Eucharystia, jest rzeczą właściwą, by wierni, jeśli tylko są odpowiednio usposobieni, przyjmowali Komunię za każdym razem, gdy uczestniczą we Mszy św.”. W przypisie znajduje się odnośnik: „Por. KPK, kan. 917; AAS 76 (1984) 746-747”. Papieska Komisja ds. Interpretacji Kodeksu Prawa Kanonicznego podała wykładnię kanonu 917, zaznaczając, że można w ciągu tego samego dnia najwyżej dwa razy przyjąć Komunię. W drugim wydaniu Katechizmu Kościoła Katolickiego (2002 r.) zmieniono fragment cytowanego wyżej tekstu: „Zgodnie z tym, co oznacza Eucharystia, jest rzeczą właściwą, by wierni, jeśli tylko spełniają wymagane warunki, przyjmowali Komunię, gdy uczestniczą we Mszy św.”. W przypisie do tego punktu wyraźnie zaznaczono: „W tym samym dniu wierni mogą przyjąć Najśw. Eucharystię najwyżej drugi raz”. Częste wypróżnianie nie zawsze musi być objawem choroby. Według lekarzy oddawanie kału 3-4 razy dziennie mieści się w granicach normy. Jeśli konsystencja, kształt i kolor stolca są w normie, a wypróżnianiu nie towarzyszą ból brzucha czy osłabienie, nie ma powodów do niepokoju. Ile razy czlowiek powinien się Wyprozniac

Obiło mi się o uszy jak i wyszukałem w internecie, iż można przystąpić do stołu Pańskiego drugi raz w ciągu dnia ale tylko wtedy gdy się uczestniczy w Eucharysti po raz drugi. Powoływano się przy tym na Kodeks Prawa Kanonicznego ( Wzbudziło jednak moje wątpliwosci co do tego czy w każdy dzień. Istotnie, komunię świętą można przyjąć powtórnie tego samego dnia, ale jedynie podczas uczestnictwa we mszy świętej. Warto podkreślić, że nie musi to być druga Eucharystia, w której uczestniczy się danego dnia. Można – w szczególnych sytuacjach – przyjąć Pana Jezusa poza mszą świętą, z zasady jednak powinno się uczestniczyć we mszy świętej, by przystąpić do komunii. Jeżeli natomiast przystępuje się do komunii drugi raz tego dnia, wolno to uczynić – jeżeli okoliczności za tym przemawiają – jedynie uczestnicząc w Eucharystii. Wiatyk – jako ostatnie przyjęcie Pana Jezusa w ziemskim życiu człowieka – nie jest w ten sposób ograniczony. Można go udzielić zawsze. Zobacz także Wersety przed Ewangelią na ostatnie dni Adwentu... Jednymi z najbardziej charakterystycznych elementów Liturgii ostatnich dni Adwentu są pojawiające się w nieszporach Wielkie... więcej Modlitwa wiernych – XXIX niedziela zwykła roku... Propozycja modlitwy wiernych na XXIX niedzielę zwykłą roku B W pokorze przedstawmy Panu nasze potrzeby.... więcej Modlitwa wiernych. XXVIII niedziela zwykła roku B Propozycja modlitwy wiernych na XXVIII niedzielę zwykłą roku B W pokorze przedstawmy Panu nasze potrzeby.... więcej 9 wrz 19 wrz Zawichost: We wrześniu Szkoła Zakrystianów z praktycznymi warsztatami Ośrodek Formacji Liturgicznej w Zawichoście organizuje spotkanie formacyjne dla zakrystianów… więcej 31 lip

mtlsa. 304 274 368 428 324 298 55 52 390

ile razy dziennie można przyjąć komunię